Co i jak czyta styl C?

Marketing Stylów, Style DISC

W czasach szumu informacyjnego i deficytu uwagi dotarcie z danym kontentem do czytelnika, na którym nam zależy, czyli np. potencjalnego klienta stało się szczególnie trudne. Wielu ludzi czuje się przebodźcowanych i z wielką uwagą  i ostrożnością selekcjonuje treści, którym poświęci swoją uwagę. Który ze stylów DISC robi tak najczęściej?

Oczywiście, styl C!

Jak przyswaja treści styl C?

Styl C szuka w internecie konkretnych, interesujących go informacji. Używa zaawansowanych sposobów wyszukiwania konkretnych tematycznie treści. „Nie gubi się” po drodze, nie zbacza na artykuły luźno powiązane z interesującym go tematem. Interesują go artykuły fachowe, merytoryczna, napisane przez ekspertów, bogate w dane z zaznaczonymi źródłami ich pochodzenia. Z infografik toleruje wykresy i tabele.

Od autorów kontentu oczekuje rzetelności. I wyczerpującego przedstawienia tematu. Twórcy kontentu często zlecają napisanie określonych treści copywriterom, którzy samych siebie uznają za wszechstronnych. Z punktu widzenia dotarcia do stylu C jest to działanie mocno ryzykowne. C będzie pierwszym, który wyczuje powierzchowną znajomość tematu przez autora treści i jego rzeczywistą ignorancję w danym obszarze. Może to wręcz odebrać jako osobistą obrazę i w efekcie zrezygnuje np. z opłacania elektronicznej prenumeraty danego medium. Odsubskrybuje kanał na YouTube. Jeśli będzie użytkownikiem facebooka (co się czasem zdarza) lub instagrama (co zdarza się bardzo rzadko)  wykasuje autora artykułu z obserwowanych postaci.

C oczekuje w internecie szacunku. Sformułowania typu: „Szanowny Panie” oraz „z poważaniem” są jak najbardziej w porządku. C zareaguje natomiast alergicznie na sformułowania typu „Kochani”, „Przyjaciele” itp. Nie lubi spoufalania się z nieznanymi sobie bezpośrednio  ludźmi.

Styl C najbardziej ze wszystkich stylów jest wyczulony na manipulację, co nie oznacza że jest na nią całkowicie odporny. Jednak zdemaskowawszy manipulacje całkowicie przekreśli tego, kto ją zastosował.

C analizuje wszelkie elementy oferty napisane drobnym drukiem. Jeśli czegoś nie rozumie albo częściej: jeśli dostrzeże sprzeczność w oddawanych informacjach, może poczuć się tak urażony, że osobiście napisze do redaktora naczelnego danego medium list wytykający wszystkie błędy publikacji.

Zdobycie w C wiernego czytelnika i klienta wydaje się więc być na pierwszy rzut oka wyjątkowo trudne. To nie tak. C jest wymagającym czytelnikiem, nie znoszącym tzw. ściemy i improwizacji. Ponieważ sam traktuje innych poważnie, również oczekuje poważnego traktowania.

Przepisem na pozyskanie w C lojalnego czytelnika i klienta jest regularne dostarczanie mu wysokiej jakości, merytorycznego kontentu. Dzięki temu mamy szansę zbudować sobie w oczach C wizerunek merytorycznego, poważnego i godnego zaufania dostawcy treści, a nawet eksperta. To rękojmia zaufania C, które dzięki temu może stać się naszym najwierniejszym klientem.

C z przyjemnością przeczyta merytoryczną analizę  sytuacji gospodarczej czy społecznej. Nie toleruje artykułów z błędami – jakiekolwiek będzie w stanie wychwycić: logicznymi, językowymi czy ortograficznymi. Porzuca media, których kontent jest przygotowywany niechlujnie i razi pomyłkami.

Ostrożnie będzie podchodził do wywiadów. Docenia merytoryczne i stonowane dziennikarstwo. Nie dopuszcza w języku oficjalnym (a więc również w języku mediów, w tym internetowych) kolokwializmów i przede wszystkim: wulgaryzmów. Knajacki język mierzi go podobnie jak infantylizm i niegrzeczność.

Przygotowując newsletter adresowany do C dbaj o jego merytoryczność i systematyczność. C z łatwością zrezygnuje z newsletetra niedostarczającego mu ważnych treści lub ukazującego się nieregularnie.

Jeśli sam tworzysz kontent na podstawie np. wywiadu z C musisz być doskonale przygotowany merytorycznie.

Na YouTube C będzie oglądał wystąpienia naukowców, vlogi prowadzone przez instytucje oraz ludzi uznanych za ekspertów w swojej dziedzinie.

C podejmujący nową aktywność- np. naukę jazdy konnej – będzie szukał artykułów i filmów o charakterze wręcz instruktażowym. Tak samo podejdzie do nauki języków obcych, malarstwa czy pisania powieści. Zgłębiający nową dyscyplinę C będzie swoim mentorom zadawał pytania, o których – o ile oni nie są C – mentorom nawet się nie śniło. Poznawszy zasady konstruowania powieści będzie rozkładał na części pierwsze różne dzieła literackie, sam opracuje ich schematy, którymi podzieli się z innymi adeptami oraz ekspertami, wpędzając tych ostatnich wręcz czasem w panikę, tak samo jak przy zadawaniu pogłębionych pytań, na które sami często nigdy by nie wpadli.

Rozkoszujący się pierwszymi oznakami internalizacji nowej wiedzy osoby os stylu C będą z lubością testować ją na wszystkim, na czym tylko się da, szukając potwierdzenia prawidłowości przeprowadzanych działań u ekspertów, którzy w tej sytuacji nie zawsze będą czuć się komfortowo, zwłaszcza jeśli reprezentują styl I lub D.

Mimo to, mimo dyskomfortu ekspertów reprezentujących style I i D można powiedzieć, że to dzięki takim stylom jak C internet jeszcze kompletnie nie zidiociał (przy okazji: czy widziałeś, szanowny Czytelniku amerykański film „Idiokracja”? Jeśli nie, koniecznie obejrzyj! To m.in. dzięki stylowi C nie żyjemy jeszcze w przedstawionej w tym, dość campowym, filmie dystopii!).

 

Podsumowując, pisanie pod kątem potrzeb i oczekiwań stylu C nie wydaje się szczególnie trudne, pod warunkiem, że:

  • dasz mu czas – również na przetestowanie Twojego kontentu i uznanie go za merytoryczny,
  • będziesz unikał knajackiego języka, zdrobnień, form stanowiących o dużej zażyłości czy spoufaleniu.